Opakowania, czyli perfumowanie śledzia.- książka o dizajnie PRL`u
Produkt wysyłamy w ciągu 24h.
Zamówienie realizujemy nawet w ciągu 24 godzin.
Produkt objęty gwarancją i profesjonalną jakością wykonania
Zamówienia realizujemy nawet w ten sam dzień!
Autor: Katarzyna Jasiołek, Helena Piecuch
EAN: 9788367022071
Strony: 448
Seria: Spółka Antymagiczna
SID: 3184663
Ilość stron - 431
Co oznaczała tajemnicza „jedynka” na pudełkach? Kto wymyślił sklep samoobsługowy i jak pojawienie się supersamów w Polsce wpłynęło na wygląd opakowań? Kto zbierał papierki po cukierkach, opakowania po czekoladach albo ustawiał na meblościance piramidy z puszek po napojach? Któż z nas nigdy nie kupił kawy czy landrynek ze względu na puszkę, która będzie miłą dekoracją?
Albo kto podczas zjadania czekoladek nie rozważał, czy w pudełku po bombonierce schowa listy czy wstążeczki? Grafika i forma niektórych powojennych opakowań dziś budzi ogromny sentyment. Przywołuje wspomnienie smaku, zapachu, wyjątkowych chwil. Ówczesne opakowania projektowali rodzimi artyści graficy.
Ich nazwiska czasem są znane – to malarze, plakaciści, graficy warsztatowi – a czasem brzmią obco. Twórcy opakowań rzadko mieli okazję sygnować swoje projekty, bo czy ktoś zwróciłby uwagę na podpis na pudełku, kopercie płyty czy etykiecie? Katarzyna Jasiołek przekopała się przez tony opakowań. Wszystko po to, by znaleźć odpowiedzi na serię pytań. Kto projektował najlepsze opakowania? Dlaczego słoiki i etykiety dyskwalifikowały nasze towary na zachodnich rynkach? Jak wyglądał skup opakowań i kto mógł liczyć na to, że jego pudełko czy butelka trafi na wystawę w galerii? I czy PRL naprawdę był szary?
Katarzyna Jasiołek (ur. 1982) – absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Pisała o nowych technologiach do „Komputer Świata”, a wcześniej także o mediach do „Pressu”, o technologii od strony biznesowej. Obecnie regularnie pisze do tytułu branżowego „Szkło i Ceramika”, pisuje katalogi, których tematyką jest dizajn i wzornictwo. Prowadzi blog Heliotrop (heliotropvintage.pl) o wydarzeniach związanych z wzornictwem, architekturą, fotografią, modą, a także pod marką bloga – podcast, do którego zaprasza twórców, rzemieślników, kolekcjonerów i inne osoby związane z designem. Pisze książki o wzornictwie, m.in. Asteroid i półkotapczan (Marginesy 2020).
Przez cały PRL powstawały instytucje, stanowiska, ogłaszano konkursy, robiono wystawy – niestety w dziedzinie opakowań nie przynosiło to szczególnych rezultatów. Ze względu na wieczne niedobory i niedoskonałości centralnego planowania, opakowania w większości przypadków były nie tylko brzydkie, ale też słabej jakości. Rzadko myślano o opakowaniu, jako o elemencie zachęcającym do kupna. To zmieniło się dopiero po 89 roku" – powiedziała PAP Katarzyna Jasiołek.
"Zaraz po wojnie na ładnych opakowaniach zależało nie tyle producentom, co centralom handlu zagranicznego, które miały duże problemy ze sprzedażą nawet wysokiej jakości produktów spożywczych - miały zwykle brzydkie opakowania, o zbyt dużej pojemności dla pojedynczego klienta lub też nie były zapakowane wcale, tylko dostarczone luzem. Producenci zaczęli troszczyć się o opakowania krajowe dopiero pod koniec lat 60., w latach 70. Wcześniej wychodzili ze słusznego skądinąd założenia, że i tak wszystko się sprzeda. Czasem więc opakowania były brzydkie nie tyle z braku możliwości, lecz chęci producentów, by ten stan rzeczy zmienić" - wyjaśniła.
Dopiero na przełomie lat 50. i 60. rozpoczęto dyskusję o konieczności poprawienia jakości opakowań. "Wcześniej nie odgrywały tak dużej roli – przykładowo po mleko do sklepu szło się z własną kanką. Zmiana została w pewnym sensie wymuszona przez pojawienie się pod koniec lat 50. pierwszych sklepów samoobsługowych, tzw. SAM-ów.
Wtedy to klient zaczął sam na sam +obcować+ z produktem, nie był już skazany na oglądanie go pod czujnym okiem ekspedienta. Opakowanie musiało urzec konsumenta, zachęcić go do zakupu" - opowiadała Jasiołek.
Informacje o bezpieczeństwie produktu Informacje o producencie