Absurdy PRL’u czyli prawdziwe perełki tamtych czasów.

22-10-2019

bimber koszulka W czasach gdy Polska była ludowa cytryny były kuchennym rarytasem. Kuchnia lat 50 i 60 była niezwykle uboga. Brak bananów a nawet pomarańczy. Podobno zawdzięczamy to Gomułce, który to był człowiekiem o prostych gustach kulinarnych i twierdził iż kaszanka z kapustą kiszoną mają tyle samo witamin co cytryna. Ciekawi nas tylko jak smakuje kapusta kiszona wyciśnięta do herbaty…

W latach 80-tych w żadnej restauracji w poniedziałek nie można było kupić potrawy mięsnej. Ustanowiono poniedziałek dniem bezmięsnym. Później również wprowadzono środy jako dni bez sprzedaży mięsa- nigdy nie piątek by nie miało to wydźwięku religijnego. PRL wcale nie był tak wspaniałomyślny iż chciał zaszczepić ideę wegetarianizmu wśród społeczeństwa- dni bez mięsa były spowodowane deficytem. By ograniczyć spożycie przez dwa dni w tygodniu nie można było kupić mięsa w lokalach gastronomicznych. Po kilku latach wprowadzono również zakaz sprzedaży alkoholu przed godziną 13. I tu Polacy się zdziwili gdyż myśleli że w Polsce alkoholu nie zabraknie. Alkohol doczekał się sprzedaży na kartki, prawie niczego już w Polsce nie było.

Na wakacjach w PRL’u można było wyjechać z Funduszem Pracowniczym lub biurem Orbis. Przeciętnego Polaka było stać na urlop ze skierowania nad morze lub w góry. Kwaterowani byli w pokojach kilkuosobowych jak się miało szczęście to w dwuosobowych, w domkach z płyt pilśniowych lub przerobionych powojennych willach. Chyba że się miało pieniądze- wtedy można było sobie pozwolić na wyjazd zagraniczny. Królową wczasów PRL’ u była Bułgaria, Czechosłowacja lub Rumunia.